niedziela, 20 marca 2016

#2

Oparłam głowę o szybę , wsłuchując się w kolejną piosenkę i próbując jakkolwiek odpocząć po czterech godzinach jazdy .Rozłożyłam się wygodnie na przednim siedzeniu i zamknęłam oczy . Postanowiliśmy z Harrym ,że będziemy się zmieniać co jakiś czas , a ja już byłam tak zmęczona , że ledwo trzymałam oczy otwarte .
Był taki skupiony na drodze . Jego zielone oczy zdawały się świdrować każdy milimetr otoczenia . Coś nie pozwalało mi oderwać wzroku od jego twarzy . Bujne ,troszeczkę za długie włosy odbijały kolory od brązu do czerni. Wiedział , że na niego patrzę i uśmiechał się pod nosem ukazując rząd białych zębów . Mam wielkie szczęście , że jest obok i nie wiem jak mogłam chcieć go stracić . Akceptował prawdziwą mnie i zawsze wspierał . Był jak brat .
-zrób zdjęcie , starczy na dłużej – powiedział
Zawsze miał to swoje poczucie humoru , własne , jedyne i niepowtarzalne . Zresztą on był taki jedyny w swoim rodzaju . Uśmiechnęłam się do niego w głupkowaty sposób i zamknęłam oczy , chcąc oddać się w ramiona morfeusza . Z lekkim trudem w końcu odpłynęłam .
Mała dziewczynka leżała pod łóżkiem wycierając łzy w mokrą już koszulkę . Słyszała błagalne krzyki matki dochodzące z kuchni i basowy , cięty głos ojca . Małymi rączkami starała się zakryć uszy i osłonić się od głośnej wymiany zdań rodziców i dźwięku tłuczonych talerzy . Płakała , cicho by nikt jej nie usłyszał . Nie chciała znów narazić się na jego gniew . Naciągnęła rękawy swojej fioletowej bluzki , aż przykryła całe ręce by schować posiniaczone miejsca . Krzyki ucichły , a w zamian tego dało się słyszeć ciężkie kroki zbliżające się w stronę jej kryjówki . Drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem , a ona już wiedziała , że nie ucieknie . 
-wyjdź księżniczko – usłyszała . Zawsze tak mówił przed wszystkim . Poczuła jego zaciskające się palce na swojej małej stópce . Znalazł ją . Zamknęła oczy czując już ból w miejscu , w którym ją trzymał . Zaczęła krzyczeć , jednak wiedziała gdzieś w środku , że nikt jej nie pomoże i tym tylko go rozzłości . Zawsze to robiła , zawsze próbowała , i zawsze bezskutecznie .Zacisnęła mocno powieki przygotowując się na nową kolekcję sinych punktów na ciele .
Obudziłam się czując szturchanie .
-wszystko w porządku ? -zapytał Harry . W jego głosie słychać było troskę .
-tak wszystko okej – odpowiedziałam ocierając łzę z policzka .
-Zaraz wjedziemy na prom – szepnął kiwając głową w stronę długiej kolejki na statek przed nami .
-zaraz? Żartujesz tak ? to potrwa godzinę – powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać .
Harry chyba zauważył , że mimo uśmiechu coś się zmieniło .Odruchowo naciągnęłam rękawy bluzki za dłonie . Domyślił się , a ja posmutniałam . Zepsułam wszystko , ten wyjazd miał być nie tylko spełnieniem listy , ale i ucieczką . Liczyłam na to , że wyjadę i w którymś z tych miejsc spodoba mi się tak bardzo , że zapragnę tam zostać i uda mi się zapomnieć .Chłopak próbował mnie rozśmieszyć w każdy możliwy sposób , ale ja nie mogłam zapomnieć snu , kawałka mojego życia .
Wjechaliśmy na prom szybciej niż myślałam . Zostawiliśmy samochód na parkingu i udaliśmy się w stronę tarasu widokowego .
-siedem dni rejsu tym blaszanym potworem – powiedział Harry
-masz jeszcze jakieś pięć minut żeby zrezygnować – szepnęłam mając jednak nadzieję , że tego nie zrobi .
-o nie nie pozbędziesz się mnie tak szybko , kto będzie ci dogryzał kiedy mnie tu nie będzie . –
- jakoś bym sobie poradziła , pytanie czy ty poradziłbyś sobie beze mnie – odkwitowałam.
Chłopak uśmiechnął się w odpowiedzi , a ja po prostu wiedziałam , że on po prostu nie wiedział co odpowiedzieć , więc triumfalnie podniosłam głowę . Usłyszałam jak prycha pod nosem i zaczęliśmy się śmiać . 
******************
Staliśmy na tarasie i rozmawialiśmy dopóki słońce nie zaszło , a powietrze nie ochłodziło się do poziomu , jeżeli nie jesteś pingwinem to idź do środka. Tak jest taki poziom . Skierowaliśmy się w stronę wejścia . Harry otworzył przede mną drzwi . Co mu się na dżentelmena zebrało .
-nie będziesz próbował się wepchnąć ?- zapytałam
- no chyba żartujesz , że niby ja ? Obrażasz mnie młoda damo – zaśmiał się po czym wepchnął przede mnie . Przewróciłam oczami i spojrzałam na niego . Loczek odwrócił się na pięcie i spojrzał na mnie .
-Następny przystanek Boston - powiedział i zeszliśmy pod pokład . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz